poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Mamą być...

Drogie Mamy,
pamiętacie to uczucie kiedy dowiedziałyście się, że jesteście w ciąży?

Ja doskonale pamiętam jak to było... zacznę może od tyłu;)

Kiedy staraliśmy się o drugie dziecko, nie mogłam się doczekać, aż zobaczę pozytywny test. Kiedy to nastało, byłam przeszczęśliwa. Drugie dziecko było naszym świadomym wyborem. Czekaliśmy na naszego dzidziusia z niecierpliwością.
Jednak przy pierwszej ciąży moja reakcja była zupełnie inna...dlaczego? Dlatego, że gdy zaszłam w pierwszą ciąże miałam zaledwie 18 lat. Urodziłam córcie jako 19-sto letnia dziewczynka. Bardzo szybko musiałam dorosnąć I stać się odpowiedzialną kobietą.

Nie zmienia to faktu, że zarówno podczas pierwszej jaki i drugiej ciąży moje życie wywróciło się do góry nogami. Za pierwszym razem musiałam zrezygnować z imprez, przygotować się do matury, myśleć o macierzyństwie. Kiedy moje koleżanki gadały o ciuchach, kosmetykach I chłopakach, ja w tym czasie myślałam skąd wezmę pieniądze na łóżeczko, wózki, ubranka I pieluchy. Byłam przerażona. Przecież DZIECKO to odpowiedzialność do końca życia, a moje życie dopiero co się zaczęło….w drugiej ciąży zajęłam się szukaniem nowego mieszkania, później przeprowadzka. Dodatkowo musiałam przygotować Majeczkę na przybycie nowego członka rodziny.

Reasumując, nieważne w jakiej jesteś sytuacji życiowej, czy masz 20, 30 czy 40 lat, dziecko wywróci Twój świat całkowicie.

Jednak kiedy już zobaczysz tego małego człowieka, którego przez ostatnie 9 miesięcy nosiłaś pod sercem, wszystkie troski mijają I pojawia się ogromna, wypełniająca całe serce miłość….piękna, czysta, bezwarunkowa I dozgonna miłość.

Oczywiście macierzyństwo to nie jest bułka z masłem. Jest to cholernie ciężka praca przez 24 godziny, 365 dni w roku. Nie ma urlopu, dni ustawowo wolnych, czy zwolnienia lekarskiego. Wychowanie dziecka to ogromna harówa, ALE kiedy widzisz pierwszy uśmiech, pierwszy krok, pierwszy taniec, słyszysz pierwsze słowo, wierszyk piosenkę, wówczas uświadamiasz sobie, że odwaliłaś kawał dobrej roboty….i powiem Ci coś. Mimo, iż czasem ( a może I często) masz ochotę wyjść I trzasnąć drzwiami, a w głowie masz tylko myśl “ a niech się pozabijają” , to po 5 minutach wracasz do nich, bo najzwyczajniej w świecie za nimi tęsknisz☺




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz