poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Lepiej czy jednak gorzej?

Przez 7 lat byłam jedynaczką. Było mi z tym bardzo dobrze:). Cała uwaga wszystkich w rodzinie była skupiona na mnie. Cały wolny czas Rodziców był poświęcony tylko mnie. Każdy grosz był przeznaczony tylko na moje zabawki/atrakcje. I nagle czar prysł....w domu pojawiło się jakieś małe, beczące dziecko, ponoć moja siostra...świat stanął do góry nogami. No własnie, jak to jest z tym rodzeństwem? Bez niego źle, z nim jeszcze gorzej? W podobnej sytuacji jest Maja. Po 6 latach bycia pępkiem naszego świata, pojawił się mały bąbel, przez którego nie jest już tak kolorowo. Z punktu widzenia rodzica moje dzieciaki dogadują się świetnie. Co prawda Kacper dopiero zaczyna coś kumać, ale Majkę uwielbia. Gdy tylko ją zobaczy lub usłyszy to aż piszczy z radości. Maja cały czas uczy się bycia starszą siostrą, ale idzie jej świetnie. Jest bardzo opiekuńcza, chciałaby sama przewijać, karmić czy przebierać braciszka. Niestety, jak zawsze są też minusy bycia starszą siostrą. Majka już marudzi, że Kacper psuje jej jakąś zabawę, że rozwala jej koniki, które dopiero co ułożyła lub zabiera piłkę, którą własnie się bawiła. Jednak najgorsze dla mnie, dla matki jest to, że chciałabym poświęcać moim dzieciom tyle samo czasu, a jak wiadomo, nie jest to możliwe. Kacper potrzebuje dużo więcej uwagi, a Maja jest już bardzo samodzielna. Majka rzadko się na to skarży, ale często widzę jak zaczyna rojbrować, żeby zwrócić na siebie uwagę. Mimo wszystko uważam, że dziecko, które ma rodzeństwo znacznie lepiej się rozwija. Pewnie jest mu trudniej, w końcu nigdy nie będzie miał rodziców tylko dla siebie;) Wracając do moich dzieci, zauważyłam, że Kacper ( myślę, że to dzięki temu, że ma starszą siostrę), zupełnie inaczej się rozwija. Jest bardziej otwarty na ludzi, hałas nie jest mu obcy, lubi być w centrum zainteresowania i nie lubi być sam. Majunia była jego przeciwieństwem. Z dystansem podchodziła do obcych, nie lubiła hałasu i mogła godzinami bawić się sama. Oczywiście, że każde dziecko jest inne. Są jedynacy, którzy są duszami towarzystwa i nieśmiałe, zdystansowane osoby z rodzin wielodzietnych. Jednak zauważyłam, że często pierwsze dziecko jest zdecydowanie spokojniejsze, natomiast to drugie bardziej przebojowe i energiczne. Nie wiem czy to ma w ogóle jakieś znaczenie czy jest się jedynakiem, czy też nie, ale moim zdaniem posiadanie rodzeństwa to fantastyczna sprawa.Pomijając fakt, że jako rodzić mam dwa razy więcej roboty i zmartwień, to adekwatnie do tego mam dwa razy więcej momentów szczęścia i dumy. A kiedy widzę, jak Kacper jest wpatrzony w Maję i ładnie się razem bawią to robi mi się cieplej na sercu. A jak u Was to wygląda? Macie rodzeństwo? Wasze dzieci mają rodzeństwo?
Pozdrawiamy:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz